Z mojego doświadczenia :
- hafty wykonane na tamborku sa równiejsze i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, haftowałam z tamborkiem i bez, Ela z Supraśla ( brzmi jak Rej z Nagłowic

) też haftuje na tamborku; znam też osoby haftujące pięknie bez tamborka;
- tamborki potrafią pobrudzić kanwę , to fakt, ale nie ma zazwyczaj problemu z
odkształceniami, po praniu nie pozostaje żaden ślad;
-kiedyś był wątek z gotowaniem robótek i ja próbowałam, do gara z wodą wsypujemy łyżkę proszku do kolorów, rozpuszczamy go, wkładamy haft i dopiero zaczynamy podgrzewać, kiedy zaczyna bulgotać zmiejszamy ogień i trzymamy ok 5 min, wyjmujemy , płukamy i suszymy wg. podanych wcześniej porad; kwadraciki przetrwały całe i zdrowe, żaden kolor nie puścił, czerwony też; raz mi czarny zostawił delikatny ślad na szmatce do prasowania; używam jednak zazwyczaj muliny DMC, inne , niewiadomego pochodzenia mogą farbować; teraz nie gotuję kwadracików, bo nie widzę takiej potrzeby, ale mam zamiar w ten sposób odświeżyć mój stary obrazek;
-nie ma potrzeby krochmalenia, jednak niektóre kanwy są dość sztywne same w sobie, hafciarki je lubią ( przynajmniej te które znam) ale przy szyciu może to być niewygodne;
- już kiedyś gdzieś to zostało powiedziane, trzeba znaleźć swój sposób haftowania, nie ma znaczenia jak to robimy, ważne żeby było ładnie i dawało nam wiele przyjemności