Serdecznie dziękujemy za przepiękną, świecącą w nocy, wymarzoną kordełkę dla Michałka. Obiecujemy całe mnóstwo zdjęć, na razie takie szybkie z doskoku aby dać znać, że doszła do nas cała i zdrowa :-) Niestety na tą chwilę nie jestem w stanie zrobić zdjęcia, gdyż nasze życie spowrotem nabrało tępa, mnóstwo lekarzy Misia i terapii do tego dziadek Michałka ma podejrzenie raka, wczoraj wycieli mu coś z trzustki oraz wycieli mu śledzionę. Cały dom na mojej głowie i ciężko jest złapać tchu. Dlatego w poniedziałek dodam ładniejsze fotki z pierwszej nocy Michałka pod koredłką :-)
Załączony obrazek ( Kliknij miniaturę aby powiększyć )