a ten żółw z góry strony, od Rablinki jest zajęty? może ja bym w nocy pod kołdrą "wyhafciła?" (tak jak się niby książki czytało w dzieciństwie, nie wiem bo ja pod biurkiem albo w garażu, albo ofen/offen
jak to się pisze?... ech - otwarcie, nie bacząc na nic, przy biurku
czytałam)