Drukarko-przyjazna wersja tematu
Kliknij tutaj, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie. |
Forum kołderek > Tu Sarna opracowuje odpowiedzi > Kołderkowy kwadrat |
Napisa: seremity w Jul 15 2007, 10:48 |
Mam takie głupie pytanie... Jest napisane, że kwadratów nie trzeba prać. Skoro jednak wiadomo, że kanwa się kurczy podczas prania to jak rozwiązuje się ten problem, w momencie przygotowywania kołderki? Czy szyjące piorą wszystkie kwadraty, które nie mają adnotacji, że są prane, czy nie piorą. A jak nie piorą to czy potem nie ma problemu ze zmniejszeniem się kwadratu na kołderce? |
Napisa: lilka w Jul 15 2007, 11:39 |
Seremity, zadne pytanie nie jest glupie. Co do kwadracikow, to: -kanwa kurczy sie w czasie prania, to fakt. Przed praniem kwadracik powinien byc obrzucony lub uciety z duzym zapasem, bo kanwa jest bardzo luzno tkana i nitki wylaza w sporych ilosciach. -ja nigdy kwadracikow nie piore, natomiast zawsze mocno kropie i prasuje je goracym zelazkiem, pod wplywem wilgoci i goraca kwadraciki sie lekko kurcza. Nie zauwazylam, zeby po wypraniu kolderki kwadraciki bylo posciagane. Zawsze dobrze wygladaja, wiec chyba nie ma problemu. -piszac, ze nigdy kwadracikow nie piore, mam na mysli kwadraciki czyste, bardzo rzadko zdarza mi sie dostac przybrudzony kwadracik. Jesli juz, to oczywiscie piore go, bo w trakcie zaprasowywania szwow, utrwalilabym ten brud, a tego nie chce. -jeszcze jedno, choc to pewnie zostalo juz gdzies wyjasnione, to na wszelki wypadek napisze o tym tutaj. Kwadracikow (to dotyczy wszystkich haftow) nie wolno wirowac ani wyciska. Najlepiej jest ulozyc plasko taki kwadracik pomiedzy dwiema warstwami grubego recznika i docisnac. Potem rozkladamy go plasko (nie wieszamy!!!) i suszymy. Kwadracik nie pownien wyschnac do konca, lekko wilgotny prasujemy (po lewej stronie). Kanwa latwo i trwale sie gniecie, ciezko potem te zagniecenia usunac, nawet po ponownym zamoczeniu. |
Napisa: krzysia w Jul 15 2007, 12:46 |
Kiedyś nie prałam swoich haftów, tutaj jednak się tego nauczyłam i piorę, zwłaszcza kwadraciki, mam 2 w 1, dekatyzuję kanwę i mam pewność, że wysyłam czysty. Co do prasowania, to na desce kładę ręcznik , na to białą szmatkę do prasowania i dopiero haft, prawą stroną do dołu. Ważne to jest przy hardangerze, bo kiedy prasujemy na miękkim podłożu , haft nie jest taki plaskaty, ale xxx też tak prasuję, na koniec delikatne !!! pociągnięcie po prawej. |
Napisa: MagdaK w Jul 15 2007, 12:56 | ||
Nie trzeba, to fakt, tylko nam szyjącym, a przynajmniej mnie, bardzo ułatwiają uprane kwadraciki,bo gdy dostaje np. ich 12, to nie wiem który był zdekatyzowany, a który nie, więc na wszelki wszystkie 12 piorę w gorącej wodzie. Gdy z kolei sama wysyłam kwadracik do Tesi,zawsze z tyłu przyklejam kawałek taśmy malarskiej z napisem "wyprane, zdekatyzowane". Myślę, że nie stanowiło by problemu dla osób haftujących gdyby jednak wyprały i dały na ten temat info. To taka drobna sugestia |
Napisa: Vira w Jul 15 2007, 13:01 |
Ja to zanim zrobię do końca kwadracik to tak go wymiętlę w rękach ze nie ma bola zeby go nie wyprać Dziekuje za wskazówki dotyczące prania i prasowania Przydadzą siew 100%-tach |
Napisa: MagdaK w Jul 15 2007, 13:02 | ||
a pozostałe 90%? |
Napisa: Vira w Jul 15 2007, 13:10 |
heheheh pomyliłam się Ale już poprawione |
Napisa: moniqueee w Jul 15 2007, 13:30 |
Jeżeli nasz kwadracik będzie miał przed praniem ponad 27 cm to spokojnie można go uprać. Warto wtedy przyczepić karteczkę, że kwadracik jest już wyprany, tj napisała MagdaK. Nie wycinajmy z kanwy nigdy kwadracików równych 25 cm! |
Napisa: joaska w Jul 15 2007, 14:12 |
Swoje kwadraciki gotuję, płuczę i krochmalę, po prasowaniu są jak deski, to źle? Kanwe dekatyzuję przed xxx |
Napisa: eva w Jul 15 2007, 14:30 |
wypowiem sie jako szyjaca - nie piore kwadratow, ktore dostaje, - przycinam wszystkie do rownego rozmiaru i wszywam w kolderke - po skanapkowaniu pikuje je po szwach, ktorymi je wszywalam i dodakowo wewnatrz kawdratu wokol konturow wzoru - potem cala kolderke piore w pralce - nic sie z kwadratami nie dzieje - sa dobrze trzymane przez pikujace szwy i nie siagaja sie nawet jak sie troche zbiegna po praniu - choc ja nie widze tego, ze sie ewentualnie zbiegly - oczywiscie nie jest przyjemnie jak kwadrat jest brudny - raz okazalo sie, ze po upraniu kolderki nadal w jednym kwadracie widac bylo brudny slad po obreczy tamborka - spieralam go dodatkowo w reku i to niezle sie musiam nameczyc, zeby ten slad zszedl |
Napisa: eva w Jul 15 2007, 14:31 |
joaska - to bardzo dobrze ponoc po wygotowaniu haft ladniej wyglada |
Napisa: lilka w Jul 15 2007, 15:26 | ||
Zaraz, moment. Dekatyzujesz? I nic sie nie dzieje? Dziurki widac? Nitki sie nie sklejaja? Co to za kanwa? |
Napisa: joaska w Jul 15 2007, 15:40 |
Oczywiście, że dziureczki widać, kanwa od Wojtka, Aida. |
Napisa: atramsz w Jul 15 2007, 17:50 |
Czy wystarczy, że wypiorę kwadracik po wyhaftowaniu a następnie go wyprasuję? Czy muszę krochmalić?? ( krochmalić z haftem czy bez) Czy jak wykrochmalę po wyhaftowaniu to coś może stać się z kolorem muliny?? |
Napisa: AniaB. w Jul 15 2007, 18:06 | ||
Seremity, troszkę wyrwałaś zdanie z kontekstu, bo http://www.kolderki.org/kolderki/pages/kwadraty.php jest napisane:
Mozna jedynie dopisać tam, że jeśli kanwa jest z tych kurczących sie, to również należy kwadrat wyprać. Ja już miałam przypadek kwadratu, który skurczył się znacznie po wypraniu kołderki i ściagnął patchworkowy wzór. Krochmalenie nie jest konieczne, ale w przypadku kanwy, która staje się wiotka po praniu, jej ukrochmalenie ułatwia życie krawcowej. Ja sama czasem pryskam kwadraty krochmalem (inne wiotkie materiały też), żeby sobie ułatwić szycie. Po uszyciu kołderka jest prana, więc krochmal się spiera. Wtedy wiotkość kanwy staje się zaletą. |
Napisa: MagdaK w Jul 15 2007, 18:20 |
A może żeby nie rozwlekać tego tematu,bo ciągle mam wrażenie,co kilka miesięcy wałkujemy to w kółko, wprowadźmy zasadę, że ciotka która haftuje również pierze, w końcu to żadna fatyga i mamy z głowy kurczące się kanwy, farbujące muliny itd. |
Napisa: AniaB. w Jul 15 2007, 18:23 |
Jestem za! |
Napisa: MagdaK w Jul 15 2007, 18:31 |
To już jest nas dwie . Nie gniewajcie się dziewuszki, ale co jakiś czas ktoś pyta- prać? czy nie prać? W końcu jest to tak bajecznie prosta czynność i nie wymagająca żadnego wysiłku, i jakby oczywista, bo przecież z prania nic złego wyniknąć nie może, a jeżeli wyniknie, nooooo, to problem ma hafciarka, a nie szyjąca, która już uszyła kołderkę i musi ją całą pruć Tak więc- PRAĆ! |
Napisa: eva w Jul 15 2007, 19:20 |
Magda - jak wiadomo - bo walkujemy to od wielki miesiecy - i tak nie da sie tego wyegzekwowac, ale faktycznie - prosimy o pranie kwadratow za to NIE KROCHMALIC i NIE PODKLEJAC FLIZELINA !!!!!!!, bo mi sie odciski robia od odklejania przyprasowanej na amen do kwadracikow flizeliny Ania - jesli napiszesz, ze przy rzadkiej kanwe nalezy krochmalic kwadraty, to bede Ci te wykrochmalone, ktore przyjda do mnie odsylac - oki |
Napisa: atramsz w Jul 16 2007, 5:18 |
Dobrze. Wobec tego będę PRAĆ, PRASOWAĆ, NIE KROCHMALIĆ. No i oczywiście podpisywać, że uprane |
Napisa: anqu w Jul 17 2007, 10:25 |
A ja dziewczyny czytając ten wątek tak sie zastanawiam - OD RAZU SORRY (za czepliwość) BO JUŻ CZUJE BATY NA PLECACH - bo rozmowa chociaż ważna to troszkę taka dziwna. Każda z nas zapewne daje komuś jakies prezenty swojej roboty, czy to hafty, czy patchworki czy jakieś inne robótki ręczne - ja ten kwadrat traktuje jako preznet a preznet przed przekazaniem musi być wyprany i wyprasowany - ja wiem że czasami nawewt hafcik nie zdąrzy sie pobrudzić - ale mimo wszystko dla mnie naturalną rzeczą jest wypranie przed wysłaniem. Przepraszam jeżeli kogoś uraziłam, ale fakt uprania uważam za oczywisty. |
Napisa: Osia w Jul 17 2007, 11:23 | ||
Jak się gotuje kwadraciki? Trzeba włożyć je do wody zimnej czy już do wrzącej? |
Napisa: MagdaK w Jul 17 2007, 12:46 |
Osiu, bez filozofii żadnej- po wyhaftowaniu wsypujesz do umywalki czy miseczki troszkę proszku, wlewasz b. gorącą wodę i wrzucasz do tej mikstury kwadracik. Umówmy się, że nie używałaś go jako ścierki do kurzu ani do podłogi , więc nie jest na tyle brudny, żeby go jeszcze prać w rękach jak skarpety . Poleży sobie więc w tej wodzie, możesz z deczka nim pobełtać i płukanko. A jak suszyć, to już dziewczyny wcześniej pisały. Powodzenia chyba mi się mózg zagotował od upałów- w cieniu 38 |
Napisa: eva w Jul 17 2007, 13:12 | ||
z moich doswaidczen wynika, ze nie jest oczywisty - ale Twoja uwaga jest jak najbardziej na miejscu Chcialabym zapytac dlaczego krochmalicie kwadraciki na kolderki - krochmal usztywnia a kolderka ma byc delikatna, a poza tym wcale nie dobrze szyje sie takie twarde kwadraty, trudno je naciagnac jak brakuje deczko w szyciu, tudno je zaprasowac, bo szwty stercza i nie chca sie ulozyc w jedna strone. Osobiscie wolalabym dostawac do szycia nie krochmalone kwadraty, bo to cas takiego jak bym ukrochmalila bawelne, z ktorej szyje kolderke, no chyba zadna szyjaca ciotka nie wpadnie na pomysl krochmalenia plocienka przed szyciem Co innego obrazek na sciane - im sztywniejszy tym lepiej |
Napisa: Osia w Jul 17 2007, 15:40 |
MagdaK wielkie dzięki Miałam jakąś mglistą wizję wielkiego gara, do którego kwadracik trzeba wrzucić i gotować, gotować, gotować ale może to przez te upały |
Napisa: MagdaK w Jul 17 2007, 15:50 | ||||
Na 100% przez upały, bo ja sama czuję jakby mój mózg się gotował w wielkim garze przez cały dzień |
Napisa: lilka w Jul 17 2007, 17:13 |
Chyba wsadze kij w mrowisko, ale co mi tam. Najsampierw (fajne slowko, nie? durne, ale fajne ) sie zastrzege, ze nie pisze o kolderkowych kwadracikach. Kolderka tak czy siak jest prana, wiec mozemy ustalic, ze kwadraciki przed wyslaniem maja byc wyprane. Ok Ale jesli chodzi o hafty, mam na mysli obrazki, to ja ich nigdy przenigdy nie piore. Dla mnie caly urok haftu polega nie NIEPRANIU. Mulina w praniu robi sie miekka i lekko sie rozlazi, tak sie splaszcza. Pojedyncza nitka (pojedyncza wysnuta z muliny szescionitkowek) pod wplywem wody okazuje sie byc nitka s krecona z wielu cieniutenkich niteczek i po praniu ja to widze i az mnie serce boli. Jesli jeszcze w pracy uzywamy roznego rodzaju krzyzykow (krzyzykow i polkrzyzykow wyszywanych jedna, dwiema nitkami), to dla mnie ta roznorodnosc jest czyms niezwyklym i nigdy przenigdy nie zniszczylabym jej w praniu. Uwielbiam tez strukture kanwy, po praniu mi sie niepodoba,dobre kanwy w trakcie pracy staja sie miekkie, ale wystarczy przeciagnac je zelazkiem, zeby odzyskaly sztywnosc. Faktem jest, ze wyszywam czysto i moje prace nie sa pobrudzone. Ja tylko tak ten kij w mrowisko, bo nie ma mowy, zebym zmienila zdanie. Mozecie uzyc pod moim adresem dowolnych epitetow i walic sie po glowie wybrana przez Was ilosc razy, przyjme to z pokora. Od jakiegos czasu nie wyszywam, bo siedze w patchworkach, ale jak czytam o tym praniu, to az mnie rece swedza, zeby znow poczuc pod palcami kanwe, nitke, wyczarowac obrazek, wyprasowac, a potem postawic go sobie na widoku. I zabic kazdego, kto go dotknie brudnymi rekami. Najlepiej zabic kazdego, kto go w ogole dotknie |
Napisa: Pierzasta w Jul 17 2007, 17:25 |
lilka, boj sie Boga |
Napisa: lilka w Jul 17 2007, 17:31 | ||
A niby czemu mam sie bac? Bylam dzielna i nie napisalam ani slowka o tamborkach |
Napisa: elora w Jul 17 2007, 18:54 |
Lilka, na szczęście obrazki i kwadraty to inne kategorie a kwadraty lepiej uprać, chocby ze względu na to ewentualne farbowanie napisz, napisz o tamborkach - wasze historyjki sa przecudowne |
Napisa: Rablinka w Jul 17 2007, 19:31 | ||
Teraz to i mnie zaintrygowałyście Napisz, napisz! |
Napisa: lilka w Jul 17 2007, 19:44 |
Ja nie moge pisac o tamborkach, bo jak sobie pomysle o kanwie scisnietej miedzy ramkami tamborka, to az nie umiem nazwac tego co sie ze mna dzieje. Ta kanwa sie odksztalca, brudzi przy krawedziach, jest sciskana i naciagana, ja sobie z tym nie radze Poza tym tamborek naciaga kanwe niemilosiernie i wcale nie jest to rownomierne naciagniecie. Ta rownomiernosc, to pozory. A a tu trzeba wyczuc nitke i material i zgrac je, haft ma byc lekko wypukly ale nie odstajacy. Poza tym musze byc dzielna i przyjmuje do wiadomosci, ze niektorym na tamborku dobrze sie wyszywa. Nic nie poradze, dla mnie to zgroza Poprosze o jakis latwiejszy temat |
Napisa: elora w Jul 17 2007, 20:04 |
noooo, to witaj w klubie....antytamborkowym nie znosze wyszywać na tamborku - igła w górę-igła w dół-igła w górę-igła w dół po jednym oczku brrrrr wolę mieć kanwę w garści i przewlekać od razu przez dwa oczka, a krzyżyki też są równe - eva świadkiem jak zacznie sie gadka o jedzeniu, a jest już blisko, niech to ktoś skasuje |
Napisa: Osia w Jul 18 2007, 4:47 | ||
dołączam do klubu antytamborkowego nie umiem równo naciągnąć kanwy na tamborek dlatego "przesiadłam się" na ramkę kiedyś mulina zafarbowała mi wyhaftowaną poduszkę (planowany prezent), na szczęście wyprałam ją przed podarowaniem poduszki strach pomyśleć co by to było, gdybym jej nie wyprała |
Napisa: ena w Jul 18 2007, 6:30 |
do tej pory przed szyciem kołderki wrzucałam wszystkie kwadrciki do mocno goracej wody z proszkiem i sobie lezały az mi sie o nich przypomniało .Robiłam to w sumie bez przekonania zdarzyło się jednak cos co mnie z tego skutecznie wyleczyło. Jak zwykle wrzuciłam wszystkie do miednicy i sobie wyszłam z łazienki.Gdy po długim czasie do nich zaglądnełam- serce mi zamarło- woda była intensywnie czerwona Takiego przyspieszenia dostałam w wyciaganiu i płukaniu kwadracików ze długo sama byłam pod wrazeniem. Jako ze nie byłam pewna który kwadrcik puscił farbe ( w kazdym wzorku było cos czerwonego ) wrzucałam je po kolei do gara z gotujaca się woda i patrzyłam co sie stanie. Tego jednego kapałam trzy razy az miałam pewnosc ze już nic nie popusci ;) Od tego momentu wrzucam kwadrciki pojedyńczo, a jezeli juz zalezy mi na czasie to nie wychodze z łazienki póki nie bede pewna ze żaden nie farbuje |
Napisa: krzysia w Jul 19 2007, 4:56 |
Z mojego doświadczenia : - hafty wykonane na tamborku sa równiejsze i nikt mnie nie przekona, że jest inaczej, haftowałam z tamborkiem i bez, Ela z Supraśla ( brzmi jak Rej z Nagłowic ) też haftuje na tamborku; znam też osoby haftujące pięknie bez tamborka; - tamborki potrafią pobrudzić kanwę , to fakt, ale nie ma zazwyczaj problemu z odkształceniami, po praniu nie pozostaje żaden ślad; -kiedyś był wątek z gotowaniem robótek i ja próbowałam, do gara z wodą wsypujemy łyżkę proszku do kolorów, rozpuszczamy go, wkładamy haft i dopiero zaczynamy podgrzewać, kiedy zaczyna bulgotać zmiejszamy ogień i trzymamy ok 5 min, wyjmujemy , płukamy i suszymy wg. podanych wcześniej porad; kwadraciki przetrwały całe i zdrowe, żaden kolor nie puścił, czerwony też; raz mi czarny zostawił delikatny ślad na szmatce do prasowania; używam jednak zazwyczaj muliny DMC, inne , niewiadomego pochodzenia mogą farbować; teraz nie gotuję kwadracików, bo nie widzę takiej potrzeby, ale mam zamiar w ten sposób odświeżyć mój stary obrazek; -nie ma potrzeby krochmalenia, jednak niektóre kanwy są dość sztywne same w sobie, hafciarki je lubią ( przynajmniej te które znam) ale przy szyciu może to być niewygodne; - już kiedyś gdzieś to zostało powiedziane, trzeba znaleźć swój sposób haftowania, nie ma znaczenia jak to robimy, ważne żeby było ładnie i dawało nam wiele przyjemności |
Napisa: ola77 w Jul 19 2007, 5:39 |
Fajnie się czyta ten wątek ... Wygląda na to, że każda z nas ma swoje przyzwyczajnia i hafciarskie rytuały ... i oczywiście żadna z nas nie wyobraża sobie, że mogłaby je zmienić ... i to właśnie mi się podoba ! Wydaje mi się, że nie jest ważne, jaką metodą haftujemy, czy używamy tamborka, czy nie, czy pierzemy, czy gotujemy - ważny jest efekt końcowy, czyli... ...starannie wykonany, kolorowy i ładny obrazek na czystym (!!!) i zgodnym z wymiarami kawałku białej kanwy... Ściskam, O. P.S. Ja należę do klubu tamborkowców i gotowaczy ... |
Napisa: Osia w Jul 19 2007, 6:55 | ||
a jest klub ramkowców? tamborka nie cierpię, ale na ramce kanwa naciąga się równiutko krzysiu dzięki za instrukcję gotowania |
Napisa: seremity w Jul 19 2007, 7:38 |
Dobra... koniec gadania Jak znajde trochę czasu to zrobię z tym porządek Niestety to trochę potrwa Temat zamykam |