Cebulko, ja to już nic dobrego nie chcę.

(Co nie znaczy wcale, że chcę niedobrego.

)
A co do szycia, to fajnie Ci idzie. W Warszawie bardzo pilnie obserwowałaś inne szyjące ciotki, więc teraz po prostu wprowadzaj w życie to, czegoś się naumiałam oczkami.
Sugestii żadnych z mojej strony nie będzie, bo ostatnio jestem w stanie jedynie podziwiać.