Piotrusiowa kordeła (nr 338), czyli -jeśli coś może być żle uszyte...

Faktycznie to wątek innej kołderki. Ale kołderkę piotrusiową tez mam zamiar wreszcie wypikować. T o ten tego, może tu być?

No i niestety, wiedzmo, bardzo Cię zawiodę, że tym razem nie było żadnych cipizdrułek?
Chociaż pierwotnie całkiem co innego powycinałąm na tę kołderkę. Ale jak ułożyłam sobie na podłodze z tymi kwadracikami, to cała koncepcja runęła. No i teraz tamto będzie do jakiejś innej kołderki, ta zaś po prostu musiała zostać utrzymana w ciepłej brązowawej tonacji.

Aniu-nie mogę się napatrzeć!!!

Aniu, jest sliczna

jet taka ciepła i elegancka i taka do przytulenia

O! To mi właśnie chodziło po głowie. Cebulka pomogła mi wyartykułować

Bo właśnie taka miała być.

Tymczasem pikuję tytułową kołderkę i po kolejnym zerwaniu się żyłki poddaję się. Palce już mnie tak bolą, że jutro chyba nie dam rady utrzymać nawet małej kawusi.