Ojej... ale się dzieje
Nie miałam wczoraj czasu, żeby więcej napisać.
Dzisiaj mogę powiedzieć, że
warto szyć kołderki
Trochę się bałam tej wizyty... wiecie jak to jest...

Zaraz w drzwiach powiedziałam otwarcie, że nie bez tremy tu przychodzę

Ale atmosfera w tym domu i ciepło (w dosłownym słowa znaczeniu też, co widać na zdjeciach, że zdjęłam golf

) tak mnie ujęło... no i ta radość, wręcz niedowierzanie

Adrian cały czas jak tam byłam, trzymał kołderkę na kolanach i gładził ją. Mama przyglądała się i przyglądała... Siostra Adriana to już wogóle była zaskoczona

Fajnie, że poszłam... Od 5 lutego Adrian jedzie na turnus rehabilitacyjny, no i kołderka razem z nim
No... to chyba tyle
Mama Adriana też robiła fotki... a ta kartka AniuB to mama czytała właśnie kartkę jaką dostali od nas, a Agata zrobiła fotę.