KOlderka dla Grzesia wreszcie skończona.Oj działo się podczas szycia działo.Szyłam i prułam,szyłam i prułam,prułam,prułam i juz sie naprawdę obawiałam,że materiał tej walki nie wytrzyma.
Mam nadzieję,że kolejne będą sprawniej realizowane.No cóż ćwiczenia czynią mistrza .
Teraz kołderka sie dosusza i dzisiaj poleci do Evy poleconym .
Jak macie ochotę to popatrzcie na efekt moich "wypocin" a ja sobie teraz usiądę i całkiem spokojnie wypiję .....czwartą kawę
Załączony obrazek ( Kliknij miniaturę aby powiększyć )
