
Ta kołderka powstawała dosc długo , jak na moje standarty
wiec nie pokazywałam od razu postepów z szycia- strasznie duzo jedzonka by trzeba było a Pierzasta by sie zabujała w fotelu na smierc
robiłam jednak zdjecia- tak na wszelki wypadek
powstawała kolderka długo bo składała się z elementów z którymi co tu kryc- nie za bardzo sobie radze

co widac na "zywca"
no ale to nie forum dla mieczakówWbrew temu co Krzysia twierdzi wcale a wcale nie meczyłam sie z obliczeniami bo.....cięłam , szyłam i mierzyłam dopiero to co mi wyszło
pociełam sobie niebieskosci na paseczki 4,5 cm, zszyłam je razem

jeden bok ciełam pod katem 45 stopni.
jako ze układ paseczków w pionie rózni sie od poziomu musiałam pociac odbicia lustrzane.Ciełam je dłuzsze niz potrzeba bo mi się nie chciało wyliczac,



pociełam tez kwadrciki 5,4X5,4 z ciemnego niebieskiego
tu przykład łaczenia elementów- jak widac wszystkie zostały wszyte żle.To niby takie proste ale mi nigdy prosto nie wychodzi

.Poczatkowo wciaz prułam, ale potem stwierdziłam ze szycie jest szybsze od prucia- stad pozostało mi mnóstwo takich bubli

;tak nie powinno wygladac
a tak powinny
poziomy

pionowy

teraz wszywamy,co by nie pruc, poprzypinałam sobie paseczki do boków by sie nie pomylic

widac ze przyszywane paski sa dłuzsze od brzegu kwadrcika.Na kawadrciku zaznaczałam srodek boku i szpileczka dopinałam do "szczytu" romba w paseczku, przycinanie nastepowało dopiero po doszyciu.
i łaczymy wszystko w całosc , pamietajac o kwadratowej"przeplatance"( wycietej z .............bubli

)

poziome paski- tu niestey przed zszyciem pasków musiałam dociac juz elementy na odpowiednia długosc. ale o tym pomyslałam

dopiero po pierwszym błednym zszyciu