Kiedyś tak właśnie pomyślalam i wysłałam męża przyokazyjnie do pasmanterii,coby zakupił mi duże agrafki. Kupił. Owszem, duże, ale tępe niemiłosiernie, raczej robią dziury w materiale. Na guzik one się zdały. Poszłam sama. Niestety są same takie kołki, albo w zestawach po 1,80- 4 kołki, z 10 średnich i kilka takich malutkich cipizdrułeczek, niezdatnych,bo za małe. Nie wydam 1.80, żeby mieć kilka dobrych agrafek, bo na co mi kilka. Musiałabym kupić co najmniej ze 20 kompletów

i wybrać po kilka. I tak właśnie mój zapał do agrafkowania się skończył

. Zostaje mi w dalszym ciągu postać sobie ze 4h i fastrygować. Dam radę- przecież
to nie jest forum dla mięczaków Czyż nie tak?