Magda - wpinam agrafki rzadziej i w takich miejscach, zeby mi nie przeszkadzalo szyc, powiedzmy, ze wpinam "co dlon" i tak, zeby sie agrafki mijaly. Spinam caly patchwork, nawet w miejscach, w ktorych nie bede pikowala
Lece od srodka w gore, w dol, w lewo i w prawo, potem od srodka do rogow, caly czas zdecydowanie wygladzam gore i lekko naciagam, tak, zeby gora byla lekko naprezona.
Robie tak, bo mam naprezony dol (przypiety plastrami do podlogi) i tak samo musze naprezyc gore. Ale Ty nie przyklejasz dolu, wiec masz troche inaczej [tu_sie_drapie_w_glowe_bo_nie_wiem_co_ci_poradzic_w_Twoim_przypadku]
W kwadracik wpinam 4 agrafki - blizej wzoru i kolejne 8-12 w material zaraz obok kwadratu (4 na rogach i po 1-2 na bokach). Ale ja mam ten duzy stol dostawiony domaszyny i zawsze bardzo prostuje pachwork wokol tego fragmentu, ktory pikuje - dzieki temu stolowi moge go miec wyprostowany i wygladzony patchwork na duzej powierzchni. Poza tym jak pikuje tak, ze mam "przeciac" poprzedni szew pikujacy, bo rozciagam material, zeby przy zlaczeniu nie zrobila sie zakladka, bo czesto one sie robia wlasnie przy skrzyzowaniu szwow.
Wg mnie za gesto wpinasz agrafki w niektorych miejscach a w niektorych nie masz wcale. 300 na duza koldre, to wcale nie tak strasznie duzo. Poza tym wpina sie je szybko i latwo, wiec nie cierpi sie przy tym, wiec mozemy zaszalec z iloscia agrafek