Zależało nam, żeby wymyślić jak najprostszy sposób uszycie tego, co wymyśliłyśmy, ale jakoś było nam pod górkę, czasem nawet bardzo

ale zachowałyśmy jakies resztki zdrowego rozsądku i do prób używałyśmy szmat nikomu do niczego nie potrzebnych

Na szczęście na końcu tunelu pojawiło sie światełko i znalazłyśmy najlepszy (naszym zdaniem

) sposób na szycie, tego co chciałyśmy uszyć, zaczęłyśmy ciąć (ja) i szyć (MagdaC).
Potem do naszego duetu dołączyła eva i znowu była przewa, na obiadek i kawkę. No to se coś przekąsiłyśmy, wypiłyśmy kawkę i zabrałyśmy się do pracy. Nie będę opisywać tego twórczego chaosu, który zapanował.
Kilka godzin później, po małej przerwie na kolejny posiłek regeneracyjny, z chaosu zaczął się wyłaniać nowy byt
Tu możecie zobaczyć pierwszy fragment tego nowego bytu:
Załączony obrazek ( Kliknij miniaturę aby powiększyć )
