Moje pierwsza kołderka - zapasowa, 830 Franuś

Szyj, szyj Agamaga25

a myślałam,że jak Jolcia przyjdzie to pikowanki Ci zada





mnie tunie było

przyszlam wepchac swoje trzy grosze....
mogie?


a co mi tam, najwyzej mi Adamaga po lbie w Warszawie da
Aga, ja bym nie pozszywala z kawalkow tak duzego wzoru, skoro mialas mniejsze kawalki tego materialu na brzegu, mozna bylo dac w rogach jakies zywsze kamienie, albo pociachac go na kwadraty i powszywac miedzy nie paski innego materialu....

wiesz takie paczlorkowanie tej samej szmaty dla mnie nie bardzo jest....
lubisz mnie jeszcze?
[sie przymila i zwiewa]

A ja zobaczyłam w tej kołderce śliczne okienko z wesołymi mieszkańcami pewnego domku

Aga dopracuj detale , jak podpowiada Pierzasta i będziesz miałą w dorobku nie tylko pierwszą, ale i śliczną kołderkę

Wiem,że to co powiem nie będzie mile widziane ale...
Aga , kołderka jest owszem (wg mnie) ładna ale cholernie smutna.Czy byłaś kiedys w szpitalu?Ty jako dziecko albo u jakiegoś malucha?Chyba raczej nie.Uwierz mi, że dzieci tam łakną koloru, koloru i jeszcze raz koloru.Ta kolorystyka dla zdrowego ale napewno nie takiego maleństwa(6 kwadratów).Nie gniewaj się to nie krytyka tylko ja np nie przykryłabym swojego dziecka w szpitalu taka kołderką.Ona jest dokładnie w kolorach ścian jakie zapamiętałam ze swoich pobytów w szpitalu albo z czasów kiedy to mojemu synowi szpital był domem.
Dzieci a szczególnie te małe całkiem inaczej widzą kolory.Nawet całkiem zdrowe dziecko wybierze intensywniejszy kolor .To dorośli dla siebie wybierają takie przygaszone kolory, a chyba nie o to w tym naszym projekcie chodzi.
Napewno najpierw się zdenerwujesz moim gadaniem , ale jak ochłoniesz to napewno stwierdzisz ,że cos w tym jest.
Weż ją w takim stanie do Warszawy i na spokojnie będzie tyle głów więc może coś się wymyśli.
To forum nie dla mięczaków

Agamaga - material jest odlotowy i gdybym go gdzies spotkala w sklepie, to bym natychmiast kupila, ale jest za powazny na kolderka dla malutkiego dziecka - a kolderki z 6 kwadratow dostaja wlasnie maluszki. Tak jak pisze majola - wez do Warszawy, sredek kolderki jest super, na pewno dobierzemy cos kolorowego-energetycznego na ramki dookola. Nie gniewaj sie



Nie wiem, czy Cie to pocieszy, ale Idunia tez szyje drugi raz kolderke, bo pierwsza wersja - mimo, ze uszyta z pieknych szmatek, nie pasowala dla maluszka.

Bardzo udany debiut

Ok - już pruję, ale z bolącym sercem, bo pocięłam swoją najlepszą szmatę z super wzorami, którą mogłam wykorzystać w całości - a Wam sie nie podoba. Kwadraty są bardzo kolorowe i nie chciałam ich przyćmić, np. czerwony materiałem, a żółtego ani zielonego nie mam i nie mogłam nigdzie kupić. Przywiozę pozszywany tylko środek a Wy będziecie kombinowały w Warszawie. ((

Aga, niech Ci nie bedzie smutno, naprawder cieżko dac choremu dziecku kolderkę z dorosla szmata, duzy wzor w ogole nie bardzo komponuje sie w kolderkach dla dzieci...
zobaczysz - sama wybierzesz jakas kolorowa usacka szmatke i Ci sie spodoba

wezmę na szycie hamerykańską szmatę w kubusiie puchatki - pastelowa jest ale może się przyda - jest śliczna

Agamaga-debiut zaliczylas na....................no powiedzmy 4 , ale jak poprawicz bedzie na pewno 6+


srodek jest naprawde przeslodki, tylko ten brzeg -taki smutny . Nie gniewaj sie i posluchaj dziewczyn. Nastepna kolderka bedzie napewno juz bardziej kolorowa.

Aga jednak się Trudno, nie kadziłam .Może za ostro powiedziałam , ale pokaż mi kogokolwiek z szyjących , które nie pruły kołderki.Ja na jedna mam wszystkie ze spotkania w Warszawie.Cały wierzch i to 12 kwadratów.Ja osobiście jej nie prułam ale dziewczyny , które mają do tego anielską cierpliwość(Terenia i Monika)Nie pruj wszystkiego bo szkoda- co kilka głów to nie jedna.
Popatrz na Idunię-dzielnie walczy i pruje.Nie wymiękaj bo to forum to nie dla mięczaków.Mam nadzieję ,że będziesz w Warszawie to można sobie paszczowo dużo wyjaśnić.

ja wciąz pruje bo nagminnie wszywam cosik do góry nogami

zawsze dwa razy sprawdzam, nie moze do mnie dotrzec ze trzeba sprawdzac trzy razy

a powinnam juz się naumiec bo przez lata w dzierganych swetrach nie udało mi się ani razu wszyc od razu poprawnie rękawów

zaraz tu przydzie mistrzyni od wszywania na opak Koroneczka, gdzie jestes?????????????????

Witaj w klubie . Ja też prułam i to całe pikowanie . Pażyczyłam maszynę i chciałam szybko ją oddać . Więc jak siadłam do niej to ciupałam do upadłego .
Nie wiem dlaczego nie zajrzałam po spód wcześniej . Na spodzie udało mi się uszyć prawie spódnicę do kankana , tyle było marszczeń że na wspomnienie robi mi się słabo . Teraz się pilnuję i zaglądam co chwilę . Trzeba sie przyzwyczaić a właściwie przestwić myślenie . Przy kołderce dla Piotrusia czułam przez skórą , że też nie bardzo sie podoba ze względu na kolorystyke i stonowanie . Myślę , że przy każdej kolejnej coraz lepiej mi idzie komponowanie kolorów .
Acha . A najgorsze jest to że nie możesz wźąść nożyczek i pociachać wszystko na drobne strzępy tylko pruć delikatnie i przy dobrym świetle .