
Osiu, ponieważ nie posiadam aktualnie mikroskopu na stanie

, poszyłam sobie "na piechotkę" . Wcale aż tak strasznie nie było

.
Tu mam dowody rzeczowe:

,

Zapomniałabym powiedzieć,że nie pokazuję tego , by się nieskromnie chwalić
Te fotki są , by zachęcić bojące się szycia cioteczki , do śmiałego zasiadania do maszyny

Sama również coraz bardziej wierzę,że prawie wszystko można uszyć

, jak się bardzo, bardzo tego chce