Beata do tego o czym piszesz doszłam metoda prób i bledow

. Nie wiem dlaczego umyslilam sobie , ze jak wezmę 8cm to po pocięciu i zszyciu na nowo i jeszcze raz to samo wyjdzie mi 8

. Teraz wiem ze muszę miec 6,5 aby po zszyciu calosci wyrownac krzywizny

.
Dzisiaj pocielam troszeczkę i poszyłam troszeczkę-głupia , o pogoda taka piękna byla i oto co narobilam

, a tak będzie wygladac TT razy w oko

. Nawet, nawet -calkiem fajna zabawa, gdyby nie to, ze wszystko muszę robic sama ; ciac, szyc, prasować, ciac itd. Zadem futrzasty nie raczy do mnie zajzec na gorke

Tak sie zastanawiam jak ja kiedyś cielam na pieszo bez maty i noza. To byla dopiero jazda-Oskar dla wynalazcy przyborow patchworkowych

. Ooo tyle nacielam - Jolcia tu nie ma co szukac, same smieci.

. Teraz posprzątam o tak

bo chyba przez najbliższe dni dam odpoczac maszynie-ogród i dom prosza o porządki