PP spisała się na medal

wczoraj wieczorem wysłałam, a już dziś otrzymałam przesympatyczny telefon

od Mamy Agatki i Martusi

brakowało jej słów, żeby opisać radość, jaka zapanowała w ich domu

Agatka jest w "siódmym niebie", wszędzie zabiera ze sobą kołderkę i nosi ją pod paszką

Martusi niesamowicie podoba się podusia

aczkolwiek prosiła Mamę, aby nie robiła jej zdjęcia, bo się wstydzi

ciekawe, czy jednak się przełamała?

Zdjęcia już zostały zrobione, ale należy je jeszcze wywołać i jak zrozumiałam, otrzymam je pocztą tradycyjną.
Ponadto Mama Agatki opowiedziała mi, jak to jej córeczka znalazła się w tym roku w szpitalu, pod respiratorem, stan był ciężki, wiele nerwów przy tym, gdyż dzieci z Zespołem Downa mają obniżoną odporność, ale na szczęście pani doktor na czas rozpoznała ukryte zapalenie płuc i zleciła prześwietlenie. Wszystko skończyło się pomyślnie.
Mama Agatki z całego serca dziękowała za prześliczną kołderkę i podusię (jak sama powiedziała

) i prosiła złożyć te podziękowania na ręce wszystkich Cioć Kołderkowych, z życzeniami jak największej ilości zdrowia potrzebnego do szycia przytulanek, bo przecież to tyle sił i czasu wymaga
takie rozmowy są wspaniałe, niesamowicie uskrzydlają
hop do kołderki