Kołderka dla Bohdanka z Kazachstanu, to wyjątkowa sytuacja .........

Bardzo , bardzo przepraszam za temat w tym miejscu.
Doprawdy ne wiem , gdzie umieścić post . Tak pomyślałąm że moze tutaj jest miejsce ?

Nie będę brnęła w gadanie po próżnicy. Jeśli moge prosić , to zerknijcie tutaj :
http://ww6.tvp.pl/1740,20070207456641.strona

Od wczoraj dręczy mnie myśł o tym , jak bardzo biedne są dzieci w Kazachstanie.
Mama maleńkiego Bohdanka jest najwspanialszą mamą na świecie!!!! Podjęła sie tak heroicznej sprawy. Przeciez , dla kobiety z "tamtej" strony świata, to niezwykła decyzja.
Bardziej na miejscu , byłoby powiedzieć: n a j p r aw dz i w sz a decyzja matki.
Ale same, wiecie , ze tych najprawdziwszych decyzji w naszy " nowoczesnym" świecie jest bardzo mało. Tym bardziej Alessa Kazancewa jest cudowna mamą!!
Mama Bohdanka przebyła tysiace kilometrów! Zaciągnęła dług , który będzie spłacała do śmierci .
W Polsce Doc. Marek Wites z Górnoślaskiego Centrum Dziecka i Matki w Katowicach już zajął sie maluszkiem.
Wczoraj w TV widziałam tego niezwykłego człowieka. Dzisiaj w "Faktach" powiedziano ,że chłopczyk jet po zabiegu
Będą jeszcze dni pooperacyjne i przygotowania do kolejnej operacji.

Prosze mi wybaczyć, ale uprzejmie proszę o kołderkę dla Bohdanka.
Czy nie uważacie, że to jest włąśnie moment na podarowanie tzw."nadzwyczajnej kołderki zapasowej"?

Bardzo , bardzo proszę o rozważenei pile mojej prośby .

Ps.Tak na marginesie: Czy ktoś moze coś wiecej wie o mamie chłopca? W kilku słowach dla dziennikarza , pani Alessa mówiła po polsku! Czyżby to nasza rodaczka z dalekiego Kazachstanu ???

Eler
Mysle, ze mozesz sprobowac znalezc kotakt z mama Bohdanka i nie mam nic przeciwko pzekazaniu kolderki dla chlopca.

Mysle jednak tez, ze kolderka jest tu rzecza drugorzedna nie jestem do konca przekonana, czy istotna. Operacja chlopczyka kosztowala 15 tys. zlotych i potrzebne sa pieniadze na kolejna. Nie wydaje mi sie, ze nie mozemy tej kwoty uzbierac. Nie my tu na forum, tylko w ogole w Polsce. Problem jest naglosniony i mam nadzieje, ze te pieniadze sie znajda, moze ktos nawet pomoze splacic dlug. Bardzo bym chciala i tego zycze mamie Bohdanka. Wystarczy, by tysiac osob wplacilo po 15 zlotych

Już znalazłam , hura!!!
Wiem , gdzie można przekazać kołderkę dla Bohdanka!!!

Tutaj jest wszystko wyjaśnione. Myślę,ze to najprostszy i raczej skuteczny sposób :

http://katowice.naszemiasto.wp.pl/wydarzenia/696722.html

Na dole tej strony jest podany kontakt do rodziców malucha

Eler - sprobuj znalezc jakis kontakt do mamy chlopca i uzyskac jej zgode na przeslanie kolderki - bo to w takich sytuacjach jest najtrudniejsze. Mamy piekna i wesola kolderke, ktora moglibysmy przekazac chlopczykowi.

OK, zaraz coś pokombinuję .
Postaram sie znaleźć bezpośredni kontakt do pani Alessy. Moze sie uda? Oby!

Mam już , jak napisałam konkretny adres do Katowic , do redakcji "Dziennika Zachodniego" .
W informacji gazeta deklaruje sie , ze kazdą rzecz jaką chcemy podarowac chłopczykowi , można przesłąć właśnie do " Dziennika" Oni już przekażą mam ie Bohdanka.
Mam w związku z tym pytanie : Czy musze mieć zgodę rodziców na przekazanie im kołderki ?

Oj , przecież adres może się przydać , a ja chwalę sie że mam adres.
Dokładnei , jaki jest adres , można sprawdzić tutaj:

http://katowice.naszemiasto.wp.pl/wydarzenia/696722.html

Eler warunkiem przekazania kolderki jest zgoda rodzicow dziecka....tutaj masz wszystkie informavcje na ten temat

Eler... działaj dalej tym bardziej, że

Niech poczują nasze polskie ciepełko
A pieniądze...? Jak wyliczyła nasza matematyczka, Lilka

napewno ten tysiąc osób w Polsce się znajdzie.

Eler, to nie starczy, żeby zgłosić Twój zamiar w gazecie, i przekazać kołderkę dziennikarzom. W przypadku kołderki to Ty musisz skontaktować się z mamą dziecka i ona ma powiedzieć, czy chce kołderkę dla synka. Także przekazanie powinno odbyć się nie za pośrednictwem dziennikarzy, lecz albo przez wysłanie paczki na adres, gdzie mama mieszka (bo chłopiec pewnie w szpitalu), albo osobiście (być może Ty mogłabyś ją przekazać?).
Dziennikarze nie wiedzą, jaki to jest szczególny dar serc, taka kołderka, i nie można od nich oczekiwać, żeby potraktowali ten dar w jakiś szczególny sposób. Wrzucą do tego samego worka co przesłane maskotki, książeczki, słodycze czy ubranka, i wręczą kiedyś tam, kiedy im będzie pasować. Dziecko i mama nawet się mogą nie dowiedzieć, że jest to przedmiot "magiczny".

Myślę, że nie będzie to z naszej strony, twórców takiego daru, żadna zarozumiałość ani chełpliwość, że chcemy, aby ten dar trafił do dziecka w taki sposób, jak do innych obdarowanych maluszków, nie przez pośrdników.
Taka sytuacja miała już miejsce, i nawet nie wiemy, czy dziewczynki, które wtedy dostały tamte kołderki, zdawały sobie sprawę, że nie pochodzą one z pewnej fundacji; że przyjemnie byłoby także nam, nie tylko pani z fundacji, usłyszeć czy przeczytać słowo "dziękuję", a choćby - potwierdzenie, że kołderka dotarła na miejsce.

Czy będę bardzo wredna, jeśli napiszę, że sprawa Bohdanka jest bardzo nagłośniona i chłopczyk dostaje (i pewnie jeszcze dostanie) bardzo dużo różnych prezentów i darów serca? A nasze kołderki mają być m.innymi znakiem dla rodziców chorych dzieci, że nie są oni sami. Rodziców, którzy często, gęsto mieszkają gdzieś w kącikach i mało kto o nich wiem, którzy borykają się z brakami podstawowych rzeczy dla swoich dzieci, którzy latam ciułają pieniądze na ich rehabilitacje itd.... Dla nich nasze kołderki są naprawdę darem. Darem oczekiwanym i cenionym.
Nie znaczy to, że żałuję Bohdankowi kołdeki. Ale nic na siłę.

Nie, jestes rozsadna nie wredna. Usilowalam to napisac w pierwszym poscie, ze trzeba sie w takich sytuacjach skupic na meritum a meritum sa pieniadze na operacje. Kolderka jest nieistotna tylko pieniadze na dalsze leczenie zwlaszcza, ze nie sa wcale takie duze, jak na spolecznosc ale za duze dla pojedynczego czlowieka.

Święte słowa Koleżanko
Tak też i ja myślę. Dzisiaj rano o całej sprawie udało mi się porozmawiać z panią redaktor z "Dziennika Zachodniego". ( Pani zajmująca sie sprawą Bohdanka okazała się przemiłą osobą). Jeśteśmy umówione na rozmowę popołudniowo- wieczorną. Mam nadzieję,że omówiwy szczegóły związane z przesłaniem kołderki do mamy Bohdana.

"Nasza" Eva juz zna detale rozmowy z dziennikarką. Mam pozwolenie na dalsze rozmowy

Jak coś sie więcej wydarzy, zaraz napiszę o tym na Forum.

Kochane cioteczki i wujkowie z Kołderkowa. !!


Dzisiaj otrzymałam od dziennikarki z Dziennika Zachodniego ( Katowice) następujące wiadomości:


Bohdanek ( http://ww6.tvp.pl/1740,20070207456641.strona)
jest spodziewany w Polsce , dzisiaj, 25 czerwca późnym wieczorem .
Chłopczyk wraca do Katowic po półrocznej nieobecności , by lekarz mógł zobaczyć , jak maleńki pacjent z Kazachstanu powraca do zdrowia?

Po przejściu badan kontrolnych , jeśli wypadną pomyślnie- maluszek będzie jeszcze raz poddany operacji , która pozwoli mu wrócić do pełnego zdrowia....

Proponuję w najbliższych dniach trzymać kciuki za tego niezwykłego chłopczyka i za jego dzielną mamę .....

Na Bohdanka czeka w Katowicach NIESPODZIANKA od kołderkowych cioć.
W sumie niespodzianka czeka już od lutego 2007 roku. Wtedy nie zdążyliśmy przekazać prezentu uszytego przez naszą ciocię Enę z Krakowa !!

Tym razem powinno sie udać!


Tyle dowiedziałam sie od pani redaktor z Katowic.
Trzymajmy kciuki i czekajmy na dalsze wiadomości

wielki podziw dla desperacji mamy chlopczyka, polskich lekarzy i wszystkich ludzi dobrej woli, ktorzy otoczyli ich w Polsce opieka. Z tego co pamietam, to na podane konto Caritasu wplynela ogromna ilosc pieniazkow, ktore pomoga nie tylko Bohdankowi, ale i innym kazachstańskim dzieciom, ktorym tam lekarze nie są w stanie pomoc